Dlaczego “Tłumaczenia ze zrozumieniem”?
Tłumaczyć jest łatwo.
Każdy kto liznął trochę obcego jęzka zna to z własnego doświadczenia.
Rozumiemy bez trudu napisy na ulicach zagranicznego miasta, reklamy, rozkład jazdy, napisy informacyjne na autostradzie. Dlaczego? Bo rozumiemy kontekst, sytuację, znamy analogiczne okoliczności z własnego kraju.
Jednak szybko docieramy do granic tej łatwizny.
Kiedyś towarzyszyłem wycieczce młodych Chinczyków zwiedzających chrześcijański kościół w Delft. Przewodniczka wyjaśniała po angielsku szczegóły zabytku, trochę historii. Mimo że ich angielski był na dobrym poziomie, uczestnicy wycieczki wyraźnie nie byli w stanie zrozumieć sensu i przeznaczenia większości przedmiotów sakralnych, symboli, obrazów. Dlaczego? Ich krąg doświadczenia i kultury nigdy nie obejmował tradycji chrześcijańskiej. Jej obcość nie dała się przełamać za pośrednictwem samego języka.
Inny przykład: wyobrażmy sobie „rozmowę” wiewiorki ze ślimakiem. O czym mogą rozmawiać? O gryzieniu orzechów? O chowaniu się w skorupce? O obojnactwie?
A o czym rozmawiamy – bo rozmawiamy przecież – z psem lub kotem? 99% tej rozmowy umyka naszemu „rozmówcy”, bo jest ograniczony swiatem jego pojęć: spacer, smycz, piłka, kość – to łatwe. Ale spróbuj wyjaśnić psu, że dziś spacer jest taki krótki, bo musisz jeszcze skończyć zeznanie podatkowe na jutro.
Rozumiemy się chyba.
A zatem dlaczego my, Verpol, tłumaczymy „ze zrozumieniem” – a zwłaszcza dotyczy to tekstów technicznych i naukowych, profesjonalnych i popularnych.
Może kilka słów o nas:
Ja i moja żona Kasia mamy wyższe wykształcenie ścisłe: fizyka, matematyka i elektronika.
Mamy też rozległe doświadczenie zawodowe w tych i pokrewnych dziedzinach, takich jak informatyka, systemy komputerowe, przemysł elektroniczny i medyczny, procesy przemysłowe. Znamy zarówno środowisko akademickie jak i przemysłowe. Na codzień posługujemy się fachową terminologią, znamy też specyficzny żargon środowisk technicznych.
Mieszkamy od ponad ćwierć wieku w Holandii, ale mamy stałe kontakty z Polską.
Nasze urodzone tu dzieci są w pełni dwujęzyczne – zatem nie tylko w pracy ale często i w domu posługujemy się językiem holenderskim. Jesteśmy w pełni „zintegrowani”, bez utraty polskości. Znamy realia i reguły życia i w Holandii i w Polsce – włącznie z większością spraw formalnych i urzędowych.
Dlatego nasze tłumacznia gwarantują nie tylko dosłowną zgodność z oryginałem, ale oddają też dokładną informację w nim zawartą i przekazują jego intencję.
ZAPRASZAMY!!!
.
|